Ale stwierdziłam, że trudno. Nigdy nie byłam w tak podbramkowej sytuacji, więc stwierdziłam, że jestem w stanie zaryzykować te trzy dychy, które dałam za ten test. Pamiętam, że na niego nasikałam i wyszło, że to jest drugi–trzeci czy trzeci–czwarty tydzień, nie pamiętam. Ale pokazało się pregnant! Już wtedy odliczałam
Początkowo znosiłam to całkiem spoko, nawet wolałam być sama. Ale kiedy na kolejnej już wizycie u ginekologa byłam sama, coś we mnie pękło. Oczywiście całą wyprawkę skompletowałam sama, ratując się zamówieniami online. Nawet wózka nie widziałam w sklepie, kupiłam go w ciemno przez internet.
Witajcie. Ja jestem w 17 tygodniu ciąży. Mieszkam z mężem w Norwegii i tutaj też mam zamiar urodzić. Nie byłam jeszcze tutaj u lekarza i zastanawiam się czy zapisać się prywatnie do Polskiego ginekologa w Oslo Pana Witolda Szczęsnego,czy pójść do lekarza rodzinnego.
Z przykrością nie polecam pani doktor. Umówiłam się na wizytę w celu sprawdzenia czy jestem w ciąży. Opóźnienie wynosiło ponad godzine, jak weszłam w końcu do gabinetu, pani przez 15 minut rozmawiała ze swoim synem przez telefon, po czym po skońćzeniu rozmowy opowiadała mi o nim kolejne 10.
Wiem, że dla wielu kobiet nie ma znaczenia płeć ginekologa, lekarz to lekarz, ale mimo, że moje dotychczasowe wizyty u ginekologa można liczyć już chyba w setkach, a wizyta u mojej pani doktor nie powoduje we mnie najmniejszego stresu, to jednak nadal nie mogę się przemóc do ginekologa-mężczyzny i nigdy u takiego nie byłam.
Nie sądzę, żeby te, które tego nie robią, pozbywały się owłosienia tylko z powodu wizyty u lekarza. Część pacjentek przyjeżdża do mnie z nagłymi sytuacjami, a te nigdy nie są
. Dołączył: 2012-10-22 Miasto: Warszawa Liczba postów: 1857 23 października 2012, 10:38 Wiem, że trochę wstyd i zaraz będę zlinczowana, ale nigdy wcześniej nie byłam u ginekologa. Mam 20 lat i jestem jednak trochę głupia jak na swój wiek. Wiem, że trochę wstyd i zaraz będę zlinczowana, ale jestem w ciąży z kimś, z kim raczej nie powinnam była w ciąży być, ta osoba i tak jeszcze nie wie. Dlatego nie chcę jeszcze mówić mojemu tacie - wolę poczekać aż wszystko się potwierdzi, bo póki co robiłam tylko testy - i jestem z tym sama, bo nie ma nikogo, kto mógłby mi w tej chwili pomyślałam, że zapytam się tutaj: Jak wyglądałaby taka wizyta? Jak ją załatwić? Da się bezpłatnie czy raczej polecacie wizyty prywatne (dla całkowicie spłukanej z kasy osoby)? Jak będą wyglądały takie wizyty przez całą ciążę? To siódmy tydzień. Magnolia1986 23 października 2012, 11:25 Ja wolę zapłacić i miec co pół roku czy rok (kobiety w mojej rodzinie chorowały i umierały na raka więc jestem w grupie ryzyka) niz po 3 latach od ostatniej cytologii dowiedziec się ze juz dla mnie za późno na leczenie. Nie wiem jak jest u Was, ale u mnie cytologia kosztuje 35zł- więc nie jest to majątek... Dołączył: 2011-08-07 Miasto: Skalista Kraina Katalonii Liczba postów: 3487 23 października 2012, 11:25 maharettt napisał(a):BedeMama92 napisał(a):Nie chcę się usprawiedliwiać, wiem, że postąpiłam lekkomyślnie, ale wiem o istnieniu antykoncepcji i znałam skutki swojego zachowania. A co do przyjęcia, to wiem, że bez ciąży czeka się na wizytę tygodniami. Lub prywatnie, ten sam gabinet i lekarz, za 5 minut. Ale może w tym stanie jest inaczej. Jak masz pieniądze to idź znajomych, koleżanek może Ci kogoś właśnie nie mam, nie pracuję, bo studiuję, a w tym roku nie załapałam się na stypendium. Zostaje chyba tylko ten NFZ. Zaraz, skoro studiujesz, to chyba jako studentka masz ubezpieczenie? No i tam, gdzie studiujesz, nie ma ginekologa? Az mi sie wierzyc nie chce... Edytowany przez nanuska6778 23 października 2012, 11:26 Dołączył: 2012-10-12 Miasto: Wioska Liczba postów: 18531 23 października 2012, 11:26 puckolinka napisał(a):Cytologię robię co rok jeszcze nigdy nie płaciłam więc jest to dla mnie bardzo dziwne Jak robisz to na prywatnej wizycie to może jest wliczone w cenę. puckolinka 23 października 2012, 11:27 Na prywatnej wizycie robiłam raz, reszta na NFZ dopiero jak zaszłam w ciąże zaczęłam chodzić do gina prywatnie Dołączył: 2012-10-12 Miasto: Wioska Liczba postów: 18531 23 października 2012, 11:28 Magnolia1986 napisał(a):Ja wolę zapłacić i miec co pół roku czy rok (kobiety w mojej rodzinie chorowały i umierały na raka więc jestem w grupie ryzyka) niz po 3 latach od ostatniej cytologii dowiedziec się ze juz dla mnie za późno na leczenie. Nie wiem jak jest u Was, ale u mnie cytologia kosztuje 35zł- więc nie jest to majątek...No ja też robię częściej i dopłacam, ale nie wszystkie kobiety, szczególnie młode są tego świadome... Zytong 23 października 2012, 11:28 nie wiem jak jest z pierwszą wizytą - w sensie czy z dowodem ubezpieczenia czy nie (ale pewnie tak), ale kobiecie w ciąży przysługuje bezpłatna opieka medyczna... Edytowany przez Zytong 23 października 2012, 11:29 puckolinka 23 października 2012, 11:28 Ubezpieczenie na studiach obejmuje jedynie nieszczęśliwe wypadki, to jest takie ubezpieczenie jak w szkole. Jeśli chodzi o wizyty u lekarza musi mieć ubezpieczenie rodziców jeśli sama nie pracuje Dołączył: 2012-10-12 Miasto: Wioska Liczba postów: 18531 23 października 2012, 11:30 Tato pewnie ma labo książeczkę ubezpieczeniową, albo niech weźmie zaświadczenie z pracy, że jesteś zgłoszona do jego ubezpieczania. Dołączył: 2012-10-12 Miasto: Wioska Liczba postów: 18531 23 października 2012, 11:31 MamaJowitki napisał(a):Zytong napisał(a):nie wiem jak jest z pierwszą wizytą - w sensie czy z dowodem ubezpieczenia czy nie (ale pewnie tak), ale kobiecie w ciąży przysługuje bezpłatna opieka medyczna...tez kiedys mi sie to o uszy obila, ze kobiet ciezarnym przysluguja darmowe wizyty nawet jesli nie sa ubezpieczone, ale na 100% nie jestem pewnaTak trzeba pokazać kartę ciązy, przy pierwszej wizycie raczej się jej nie ma.
nigdy nie byłam u ginekologa a jestem w ciąży